środa, 21 maja 2014

Ciężar

Powietrze jest jakieś cięższe.
Opary z Twoich ust jak węgiel u bram niebios.
Wdycham wtórny recykling, zapomniałam
Samodzielnie oddychać.

Do czego służą mi płuca
Zbędne kilogramy w nadwagowym ciele
Skoro moje są bezużyteczne
Bez Twoich.

Taka niesamodzielność niszczy
To jak pozbawić dziecka butelki mleka
Gdy matki mieć przy sobie nie może.

Wyjmę płuca nożem
Serce też
Okrojony kształt

Bezkresnej materii uczuć. 





poniedziałek, 12 maja 2014

Dysharmonia

Syberia wbiła mi sopel lodu
Do rozrusznika cielesnych nawigacji.
Czerwone krwinki zawiązują się dookoła szyi.
Nikt nigdy nie będzie miał lepszych korali.

Tracić puls na rzecz dysharmonii
Poczuć jak Bóg nierównomiernie leje krew
Po korytach dna oceanu
Urojonych wspomnień.

Tracić orientację w obrazach przeszłości
I znaleźć ukojenie w rozdrożach
I wciąż skropionych rosą ścieżkach.

Zapomnieć, że świat ma tylko 4 kanty
A przecież moja sylwetka więcej ma matematycznych punktów
Niż ten przereklamowany cud Boży.

A może to dzieło człowieka,
Nikt nie widział na własne oczy procesu kreacji
Jakiegoś okręgu stworzonego przez cyrkiel.

A może któregoś dnia zapragnę się obudzić
I dorysuję flamastrem meteoryt i dopiszę jego prędkość.

Może gdy wszyscy na świecie, w tym samym momencie
Bez względu na różnice czasu
Zaczniemy myśleć o pięknej śmierci
Poczujemy się jak dinozaury
W aurze sądu ostatecznego
I z uśmiechem będziemy się opalać
W promieniach
Melancholijnej
Błogości
Istnienia
Nieistnienia

Przeistoczenia. 



środa, 7 maja 2014

Okruszek powietrza

Chciałabym wyłapywać okruszki powietrza
Dziewicze, bez ingerencji choćby karuzeli
Węgla z nosa.

Chciałabym czuć
Woń kalendarza kiedy zaczyna się
Piąty miesiąc
Jego rocznego, błogosławionego stanu.

Chciałabym wiedzieć, że nie ma życia we Wszechświecie
Poza tym
Które czuję pod sobą
Obok i przede mną.

Chciałabym obracać codzienność
Jak kulę pełną sztucznego śniegu
Z dodatkiem blasku
Które wydobyć może tylko
Gramofon fal mózgowych.

Chciałabym poczuć osiem sfer niebieskich
Ten ład i porządek
W chaosie ziemniaków
Zmieszanych z burakami.

I nie wiesz już czy jesteś z prochu i w proch
Się obrócisz
Czy z burakami stracisz wartość

Swoich korzonków. 




wtorek, 6 maja 2014

Obudziłam się z krzykiem

Obudziłam się z krzykiem
Niemym
Że zabrakło Ciebie obok


A Ty chciałeś hałasu.


Dotknęłam dmuchawcem dłoni
Końca Twojej cielesnej
Przepaści


Ty chciałeś gruntu pod fundamentem ciała.


Bluszczem kończyn oplotłam Twoje ciało
Zwabiłam Cię do nocnej jaskini
Dowodzenia


Ty chciałeś wzrokiem rozpoznać teren.


I gdy już dmuchawiec zgubił swe baloniki
A skarpa pod nogami runęła w otchłań bezdenną
I bluszcz zaczął gnić od wilgoci powietrza


Ty mój oddech z Twoim złączyłeś
Węzłem
Zszytego rozcięcia.





poniedziałek, 5 maja 2014

Zapomnij mnie

Zapomnij mnie, miły
Jedwabiu koszyka, który oplatałam wokół Twej szyi
Czułych słów, którymi pieściłam kruka
I grawerowałam swym palcem jego kształt.

Zapomnij mnie, miły
Ulotności słów które zapadły Ci w pamięć
Które wracały do serca jak klucz
Ptaków
Po zimie.

Zapomnij mnie, miły
Smaku wiosny w ustach mimo gołoledzi
Zaufania bezkresnego jak pustynia
Której nie udało nam się
Przejść
Bez wody.

Zapomnij mnie, miły
Że chciałam być wszechświatem w
Całym świecie
Jednego człowieka.